piątek, 10 kwietnia 2015

Benjamin Wiker, Dziesięć książek, które zepsuły świat, Fronda 2012, 328 s.



Wiker opisuje z poczuciem humoru i w gawędziarskim stylu problem zgoła poważny, czyli zgubny wpływ piętnastu (tytuł to 10 książek ale podtytuł brzmi: Ponadto 5 innych, które temu dopomogły) książek na losy zachodniej cywilizacji.  Czytając Wikera można dojść do podobnych wniosków, co po lekturze Hesemanna i Rybacka (o tym w poprzednich postach) – to książki i zawarte w nich idee, na równi, a może nawet i bardziej niż warunki ekonomiczne, decydują o losach świata. Książki i ludzie według nich postępujący – społeczni eksperymentatorzy, którzy po stworzeniu, bądź przeczytaniu jakiegoś dzieła o idealnym świecie próbują owe ideały wprowadzić w życie, nie zważając na istniejące struktury, obyczaje, religię czy przyzwyczajenia. Książkowy model, wywiedziony za pomocą nieomylnego rozumu nie może przecież zawieść. Właśnie o tym, że jednak najczęściej zawodzi traktuje polecana książka. Świat idealny istnieje tylko  na papierze albo (dla osób wierzących) po śmierci, a każda próba jego transferu na rzeczywistość kończy się katastrofą, ludobójstwem lub ma inne negatywne skutki. Winker przedstawia, w jaki sposób traktaty Machiavellego, Hobbesa, Kartezjusza i Rousseau przygotowały grunt pod dokonanie zniszczeń i ułatwiły powstanie kolejnych dzieł takich jak Manifest Komunistyczny,  Mein Kampf, O pochodzeniu Człowieka, Poza Dobrem i Złem czy Państwo a Rewolucja, które były już ostatnim krokiem do urzeczywistnienia XX-wiecznego masowego ludobójstwa. Czytelnik zaznajomiony w temacie może nie znajdzie w tej książce nic nowego, ale pomaga ona usystematyzować niektóre tezy, a dla początkujących krytyków inżynierii społecznej stanowi świetny materiał wprowadzający do dalszych badań i refleksji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz