środa, 22 marca 2017

Daniel Nogal – Betelowa Rebelia – wojna o niepodległość w klimacie steampunk


Otrzymałem ostatnio, bezpośrednio od autora, książkę pt. Betelowa Rebelia z autografem
i bonusem w postaci krótkich opowiadań tegoż. 

Po niedawnej lekturze powieści i opowiadań Szczepana Twardocha, Jakuba Małeckiego czy Łukasza Orbitowskiego, książka Daniela Nogala, nawiązująca do najlepszych wzorców klasycznej low fantasy (Wikipedia rzecze, że jest to konwencja literacka, będąca podgatunkiem fantasy, charakteryzująca się realizmem zbliżonym do świata rzeczywistego, bardzo często nawiązując do istniejących w nim realiów) stanowiła przyjemną odmianę, podobną do tej, jaką zapewniała najnowsza powieść Jarosława Grzędowicza pt. Hell³, o której napiszę w następnej recenzji.
Tytuł powieści nawiązuje do popularnej w krajach Dalekiego Wschodu używki, w której skład wchodzą liście pieprzu betelowego, nasiona palmy oraz mleko wapienne. Do uatrakcyjnienia smaku tejże dodaje się kardamon, goździki, gałkę muszkatułową (która sama może być narkotykiem spożywana w znacznych ilościach), anyż itp. Zresztą sam pomysł na umiejscowienie fabuły właśnie w świecie jako żywo przypominającym tropikalną część Azji a zwłaszcza Malezję zrodził się z fascynacji autora tamtą częścią świata, jej przyrodą, kulturą i historią, choć jak sam twórca przyznał – osobiście betelu podczas swych podróży nie próbował, ale gdyby wtedy wiedział, że ,,napisze o nim w przyszłości książkę, to by na pewno spróbował”.
Akcja powieści osadzona jest w realiach zbliżonych do kolonialnych, wzbogaconych
o elementy steampunkowe i fantasy, zresztą w bardzo oszczędnej i rozsądnej dawce. Nie uświadczymy zatem tabunów rozmaitych elfów, krasnoludów, czy olbrzymów, a każdy mieszkaniec opisywanego świata nie posługuje się z automatu czarami lub nie wywija wypasionym, magicznym mieczem. Jak na razie (w Tomie I) mamy tylko jedną, ,,nieludzką” rasę – reprezentują ją Nagowie, czyli w języku fantastyki połączenie ludzi i sporych rozmiarów jaszczurów. Posługują się oni własnym dialektem, są inteligentni, mają nawet system wierzeń, hierarchię społeczną, a wraz z rozwojem fabuły dostajemy na ich temat coraz bardziej intrygujące informacje, których znaczenie ma niepośledni wpływ na dalsze losy historii opowiadanej przez Nogala. 
W kwestii steampunkowej (Steampunk – nurt fantastyki naukowej nawiązujący stylistyką do epoki maszyn parowych. Wykorzystywany często do tworzenia tzw. historii alternatywnych, w których to powstają dodatkowo mechaniczne wynalazki nie znane w ,,normalnej” historii) również otrzymujemy racjonalnie dozowaną ilość zarówno motywów, jak i samych informacji dotyczących nietypowych, utrzymanych w tejże konwencji, wynalazków. 

Generalnie główna oś fabuły oparta jest o prosty, aczkolwiek bardzo ciekawy z punktu widzenia kogoś interesującego się historią, motyw. Mamy zatem imperium kolonialne przypominające prawdziwe Imperium Brytyjskie z przełomu XVIII i XIX wieku oraz tropikalną kolonię. Kolonia jednak tylko w kwestii klimatu i przyrody podobna jest do wspomnianej Malezji. Bieg spraw politycznych i pojawiające się tam idee nawiązują zdecydowanie do kształtowania się państwowości Stanów Zjednoczonych i ich walki o niepodległość w starciu z Albionem. Wątek batalii o wyzwolenie Betelii spod kurateli metropolii spina wszystkie pozostałe motywy a autor zgrabnie zawiązuje kolejne spiski, intrygi i przeprowadza czytelnika przez zwroty akcji. Książka liczy około 370 stron a wciąga swą wartkością tak bardzo, że bez problemu można ją ,,łyknąć” w jedno popołudnie.
Przy całym obecnym zadęciu panującym w literaturze i podejmowanych, niekiedy na siłę, próbach coraz to większego udziwniania języka, rwania zdań i masakrowania składni (skądinąd w przypadku niektórych autorów są to próby udane, ale moim zdaniem panuje w tej materii znaczący przesyt), książka Daniela Nogala jest napisana językiem normalnym, ale starannie dopracowanym. Nie jest również zbyt nasycona poglądami autora, który nie promuje na siłę własnej wizji świata, a jako zagorzały libertarianin o ugruntowanych i podpartych sporą wiedzą poglądach, mógłby to bez problemu czynić. Owszem, w kilku miejscach da się zauważyć przemycone wątki wolnościowe, jak choćby w przypadku analizy działania systemu bankowego, która to wielce przypomina poglądy wyłożone w recenzowanej niedawno przeze mnie książce Jakuba Wozinskiego ,,Dzieje Kapitalizmu”. Wyraźnie też widać, że sympatia autora kierunkuje się w stronę rebeliantów i ich walki o wyzwolenie co sprawia, że również czytelnik darzy cieplejszym uczuciem właśnie tą stronę konfliktu przedstawionego w powieści. Jako konserwatysta odczuwam pewien dysonans z powodu takowego obrotu spraw, ponieważ sympatyzowanie z buntownikami przeciwko legalnej władzy i to w dodatku władzy królewskiej podskórnie odbieram jako niewłaściwe i nawet estetycznie wadliwe, ale jako czytelnik jak najbardziej podążam tym tropem, zwłaszcza, że postaci głównych bohaterów zarysowane są wyraźnie, każdy z nich jest ,,jakiś” tzn. ma charakterystyczną osobowość, sposób zachowywania się, mówienia itp. Także wielość stronnictw politycznych i ich skrywane w umiejętny sposób interesy czy dążenia sprawiają, że wszystkie elementy fabuły tworzą zgraną i dobrze dopracowaną całość. 


Podsumowując, powyższe zalety czynią z ,,Betelowej Rebelii” pełnokrwisty kąsek i do przeczytania najnowszej książki Nogala zachęcić mogą nawet czytelnika, który na co dzień za fantastyką nie przepada. Jak zdradził autor, następny tom powinien pojawić się w pierwszej połowie przyszłego roku, c jest jedyną większą ,,wadą” powieści, gdyż na koniec tomu pierwszego mamy taki ,,clifhanger”, że aż chce się od razu zacząć lekturę kolejnej części.