piątek, 19 lutego 2016

Warto czytać archiwalne numery - ,,Christianitas” Kościół, Prawica, Demony, nr 45-46, 2011



Objętość tego numeru każe postawić pytanie, czy można ,,Christiantas” nazywać czasopismem. Zarówno rozmiar jak sposób edycji i szata graficzna, pokazują, że również na prawej stronie rynku periodyków następuje ciągły rozwój. Co do zawartości tegoż numeru: oprócz kilku mankamentów, dotyczących analizy bieżącej (wtedy w 2011 roku) polityki i roli niektórych prawicowych polityków, które to mankamenty trafnie wskazał niegdyś na  portalu konserwatyzm.pl Ludwik Skurzak, reszta 46 numeru jest bardzo wartościowa i ciekawa. Szczególnie godne polecenia wydają się tłumaczenia klasyków myśli konserwatywnej. Zarówno tekst nieżyjącego już Thomasa Molnara, mówiący o perspektywach Kościoła w trzecim tysiącleciu, jak i wywód Gustave Thibona o mistyce demokracji (zwłaszcza w obliczu hucpy KOD-u) wydają się być lekturą obowiązkową. Poza tym możemy prześledzić polemikę Jacquesa Maritaina z Garrigou-Lagrange’m, ciekawy tekst Denisa Sureau o teologiach politycznych XX wieku czy interpretację soborowej doktryny ,,wolności religijnej” w wykonaniu O. Basile Vauleta OSB. Warto zapoznać się również z ankietą pt. katolicy i polityka, na którą odpowiadają ludzie związani z szeroko rozumianym środowiskiem prawicowym.


Michael Hesemann, Pius XII wobec Hitlera, SalWator, 2010, s. 276



Książka niemieckiego Historyka bardzo szczegółowo opisuje relacje i stosunek stolicy apostolskiej do III Rzeszy w latach 1939-45, nie pomijając też innych okresów z życia papieża. Hesemann stara się udowodnić, że większość czarnej legendy Piusa XII jest albo całkowicie zmyślona albo mocno przesadzona. Jego wywód jest bardzo rzeczowy, każda teza poparta jest odpowiednimi dokumentami co różni tą pozycję od lewicowych i komunistycznych oskarżeń kierowanych pod adresem papieża, zawierających głównie autorytatywne stwierdzenia nie bazujące na faktach. Argumentacja Hessemana jest na tyle trafna, iż nawet przeciwnicy Piusa XII uznali tą książkę za ważny głos w dyskusji. Oprócz publikacji niemieckiego autora warto polecić jeszcze jedną książkę o papieżu (o którym  Golda Meir powiedziała: „Gdy nasz naród przechodził straszne męczeństwo w dziesięcioleciu terroru narodowego socjalizmu, podniósł się w obronie ofiar głos papieża”). Jest to wydany przez Arcana zapis konferencji pod tytułem „Pius XII. Papież w epoce totalitaryzmów. Historiografia i polityka”. Książka zawiera artykuły polskich historyków, w których analizują oni krytyczną historiografię dotyczącą Piusa XII i poruszają tematy pominięte min. przez Hesemanna, takie jak sprawa stosunku papieża do sytuacji w Polsce.


Max Gallo, Marek Aureliusz, Wam, 2009, s. 310

Max Gallo, dawniej znany pisarz lewicowy, obecnie nawrócony na chrześcijaństwo przedstawia swój nowy cykl powieści pt. Rzymianie. Po dobrej trylogii Chrześcijanie, gdzie Gallo opisywał życie św. Marcina z Tours, Chlodwiga oraz św. Bernarda z Clervaux, teraz przyszła pora na jeszcze lepszą serię.  W tomie pt Marek Aurelius., Męczeństwo Chrześcijan autor kreśli trochę inny od powszechnego obraz cesarza-filozofa. Każdy tom stanowi odrębną całość ale warto zapoznać się z całą serią po kolei.

Kto wygrywa w konfrontacji teatr - kino?

Porównując dwa wydarzenia z dziedziny twórczości, jakich byłem świadkiem w ciągu ostatniego tygodnia muszę stwierdzić, że teatr, który niegdyś był głównym miejscem ukulturalniania jest obecnie kupą g..... i jest to określenie nad wyraz łagodne. Po obejrzeniu ,,sztuki" Koniec Świata w Breslau, na motywach powieści Marka Krajewskiego stwierdzam, że przedstawienie to robi wielką krzywdę dwóm rzeczom: powieści Krajewskiego i intelektowi widza. Próba ,,szokowania" elementami z dziedziny soft porno jest zarówno nudna, jak i zwyczajnie wsteczna, zwłaszcza w erze internetu. Ale przede wszystkim nudna. W tej adaptacji wykonanej przez coś o nazwie Teatr Współczesny we Wrocławiu nie ma żadnych elementów, które mogły by widza zaskoczyć, zaciekawić czy rozbawić. Ciągle pijany Mock nie rozwiązuje zagadek kryminalnych, nie błyszczy swoim genialnym umysłem analitycznym - jedynie zatacza się i próbuje kopulować (również nieudanie). Zresztą w tej sztuce wszyscy są non stop pijani i próbują kopulować. Takowa interpretacja czyni z Krajewskiego kogoś w rodzaju polskiego autora 50 Twarzy Greya, choć w tym wypadku powinno się to nazywać 50 Twarzy Mocka. Teart próbujący na siłe wszystko uwspółcześnić jest idealnym przykładem anachronizmu - oto paradoks modernizmu. Modernizując wszystko, jedynie prehistoryzuje przedmiot swojej modernizacji. Zupełnie z drugiej strony barykady stoi kinowy Deadpool, który niby jest kolejnym filmem o superbohaterze w idiotycznym kostiumie, ale tak na prawdę jest doskonale przemyślanym pastiszem - połączeniem przejaskrawionej brutalności rodem z Tarantino, z absurdalnym humorem w stylu Monty Pythona. Deadpool bawi licznymi odnośnikami do kultury popularnej, wciąga widza w osobistą relację, a siedząc w kinowym fotelu czujemy się tak, jakbyśmy film oglądali wspólnie z głównym bohaterem. Wniosek finalny: prawdziwa sztuka przeniosła się już dawno z teatru do kina, a zwłaszcza do telewizji (vide Fargo, House of Cards itd.). Czyli kulturalny człowiek najpierw ogląda telewizję, potem idzie do kina, a teatr powinien omijać szerokim łukiem. Oczywiście telewizja i kino dopiero po przeczytaniu książki, która na szczęście wciąż daje szeroki wybór zarówno naukowy, jak i rozrywkowy. Na ten tydzień polecam szczególnie kontynuację ,,Świętego Szaleństwa" Adama Zamoyskiego czyli: http://multibook.pl/…/Adam-Zamoyski-Urojone-widmo-rewo…/6406