poniedziałek, 18 maja 2015

David Bentley Hart, Chrześcijańska rewolucja a złudzenia ateizmu, Wam, 2011, 304 s.



Współczesna apologia napisana przez prawosławnego teologa i filozofa jest pozycją ze wszech miar godną polecenia – przede wszystkim dlatego, że argumentacja autora, jego wnioski i zawarte w książce tezy są na wyższym poziomie niż w innych wydanych w ostatnich czasach  apologiach (co nie znaczy, że tamte są słabe, Bentley Heart jest po prostu lepszy), jak choćby To Wspaniałe Chrześcijaństwo Dinesha D’souzy, Jak Kościół Katolicki zbudował cywilizację zachodnią Woodsa, czy Powrót Boga Wooldridga i Micklethwaita. Zaskakujący sposób argumentacji autora przypomina czasem styl Chestertona, ale jest bardziej naukowy. Książka składa się z czterech części – w pierwszej Heart przedstawia i poddaje krytyce apostołów współczesnego ateizmu, udowadniając, że sami ubóstwiając naukę, niewiele mają z nią wspólnego. Druga część poświęcona jest demitologizacji niektórych głównych poglądów na wczesne oraz średniowieczne chrześcijaństwo, takich jak przekonanie o irracjonalności wiary, jej wrogości wobec kultury czy nauki. Teolog czyni to nader sprawnie porównując zachowanie chrześcijan i pogan i wykazując, że to właśnie często ci drudzy prezentowali postawy, które z góry przypisuje się chrześcijanom. Trzecia część, dla nas najważniejsza, traktuje o tym, jak wielką rewolucją było przyjęcie chrześcijaństwa. Pociągnęło to za sobą stworzenie, a właściwie wyewoluowanie człowieka o zupełnie innej mentalności, obdarzonego moralnością, jaką dzisiaj w większości uważamy za normalną, a która była całkowicie obca nawet tak wysokim kulturom, jak Grecja czy Rzym. W tym kontekście nieliczne próby restaurowania pogaństwa (autor podaje przykład Juliana Apostaty) nie były chęcią przywrócenia świata racjonalnego, pełnego honoru i wzniosłych cnót, lecz właśnie tęsknotą za nieokiełznaną wiarą w naturę, duchy, czy krwawe rytuały.  Ostatnia część opowiada o ofiarach współczesnego sekularyzmu i nowożytnym końcu tradycyjnej moralności atakowanej przez pseudonaukowych szarlatanów od eugeniki, nowej seksualności czy aborcji, których autor słusznie nazywa nowymi poganami i na licznych przykładach pokazuje, jak bardzo przypominają starożytnych rzymian, porzucających chore dzieci, zabijających starców czy rozkoszujących się krwawymi widowiskami na arenach. Ostatnie strony zawierają jednakże nadzieję, że tak jak wówczas, również i dzisiaj obserwujemy wzrost wiary, która może przełamać cywilizacyjny kryzys. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz