środa, 13 maja 2015

Alicja Curanovic, Czynnik religijny w polityce zagranicznej federacji rosyjskiej



 Pisałem to już jakiś czas temu, ale dziś nie straciło na aktualności:

Jedyna w Polsce książka podejmująca tą jakże ciekawą i ważną tematykę. Czy w obecnych czasach w ogóle jakiekolwiek europejskie państwo (oprócz Watykanu oczywiście) bierze pod uwagę religię w formowaniu polityki zagranicznej, lub w przypadku układania sobie stosunków z sąsiadami? Oprócz Rosji, tej strasznej zacofanej Rosji, raczej nikt już tego nie czyni, byłoby to przecież nieekumeniczne i niezgodne ze standardami tolerancji religijnej (tzn. zapominania o własnej religii). O tym, że Federacja Rosyjska zaczyna sobie znowu przypominać o cerkwi, swym starodawnym dziedzictwie, jest właśnie książka Alicji Curanovic. Bez względu na niektóre interpretacje autorki, często nieprzychylne temu (nieeuropejskiemu) zjawisku warto sięgnąć po ową wyjątkową, bogatą w wykorzystane źródła publikację. Badaczka, przed podjęciem głównego tematu przedstawia historię relacji Cerkiew-Państwo, zarówno za czasu caratu, podczas rewolucji, w okresie istnienia ZSRR, jak i tuż po upadku komunizmu, wskazując na nieodłączne przewijanie się czynnika religijnego w społeczeństwie rosyjskim, niemożliwego do wykorzenienia nawet przez największy terror okresu bolszewickiego. Curanovic pokazuje zarówno problemy cerkwi, takie jak laicyzacja, oraz sukcesy np. odzyskanie zagrabionego przez komunistów majątku, zalegalizowanie działalności gospodarczej (czyli wszystko to, przeciw czemu protestuje u nas dzisiaj lewacki Ruch Palikota), dość skuteczna obrona społeczeństwa przed homoseksualną i modernistyczną propagandą. Silne wiara wielu Rosjan, która przetrwała lata opresji i prześladowań, a także skuteczna polityka współczesnej cerkwi składają się na spójna całość, która skutkuje odnową idei ,,Świętej Rusi”, coraz chętniej podchwytywanej nie tylko przez wielkoruskich tradycjonalistów, ale również przez klasę polityczną i najważniejszych decydentów z Putinem na czele. Według autorki nie jest to zjawisko niekorzystne, hamujące liberalne reformy, dla nas jednak, patrzących przez pryzmat cywilizacji europejskiej, może być to pozytywny przykład, jak powinni traktować religię politycy państw zachodnich w kontekście nadchodzącej walki z islamem i antykulturą. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz