Frank Joseph próbuje pokazać włoskiego dyktatora w
innym świetle niż jest on zazwyczaj przedstawiany. Nieudacznik wojskowy, marny
dyplomata, obdarzony niezwykłą wręcz manią wielkości, która popycha go do coraz
to nowych i permanentnie przegrywanych zawieruch wojennych, w końcu błazen
Hitlera i polityk całkowicie od niego uzależniony. Takich twierdzeń nie
znajdziemy u Josepha. Autor pokazuje nowatorstwo Włochów w wielu dziedzinach
prowadzenia wojny, chociażby przywołując zorganizowanie słynnego mostu
powietrznego dla generała Franco w początkach hiszpańskiej wojny domowej, a
później odtworzenie go w 1941 roku w Afryce Północnej. Były to operacje na
niespotykaną w tamtym czasie skalę. Również marynarka podwodna została
zorganizowana i prowadzona we wzorcowy sposób, na czy wzorowali się później
Niemcy. Joseph obala też częściowo mit o tchórzostwie żołnierzy piechoty z
Italii, wskazując na ich odwagę i niepozbawiony sukcesów udział w wielu
operacjach państw Osi, choćby w początkowej fazie agresji na ZSRR. Ciekawa
wydaje się również część poświęcona włoskiemu programowi nuklearnemu, z której
dowiadujemy się, że fizycy z Rzymu i okolic byli przed wojną w ścisłej czołówce
europejskiej, a niemieccy naukowcy nie raz sięgali do ich badań przy
opracowaniu swojej Wunderwaffe. Także rzekoma służalczość i zależność Duce od Hitlera, zarówno ideowa, jak i
polityczna zostaje częściowo przez Josepha zweryfikowana. Całość jest dość
ciekawa, aczkolwiek mankamentem pracy jest zbyt częste doszukiwanie się
sensacji i wymyślanie nowych mitów (jak choćby ten o rzekomej kuloodporności Duce) przez autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz