Niewielkich
rozmiarów książeczka syna noblisty Mario Vargasa Llosy, stanowi bardzo ważne novum, gdyż jest to jedno z pierwszych w
Polsce, krytycznych względem Ernesto Guevary opracowań. Autor stara się
wyprostować mit wielkiego Che, który
walczył o wolność ciemiężonych i pokazać, tę postać w świetle badań
historycznych – czyli jako zwykłego komunistycznego zbrodniarza, sprawcę
zabójstw, brutalnego komendanta więziennego, a nie kogoś, kto powinien być
ikoną popkultury, dumnie noszoną przez ogłupioną młodzież na koszulkach. Odbrązowienia
,,rewolucyjnego świętego” dokonuje autor w kontekście epoki, ale również
poprzez odwołania do dzisiejszej sytuacji w Ameryce Łacińskiej i zwrócenie
uwagi na wciąż krążące w tym regionie widmo komunizmu (na szczęście w Kolumbii,
jednym z najbardziej dotychczas zagrożonych krajów, niedawno rząd zaczął
odnosić coraz większe sukcesy w walce z czerwonymi bandytami z FARC). Autor
zwraca uwagę, jak bardzo właśnie takie mitologizowanie Che oraz jemu podobnych wciąż wtrąca kraje Ameryki Południowej w
odmęty socjalizmu, jego kolejnych ewolucji i odmian i nie pozwala wyzwolić
wielkiego potencjału wolnościowego Latynosów (mówi o tym jeden z esejów pt. Indywidualistyczna tradycja Ameryki
Łacińskiej). Llosa przedstawia także historię tego, w jaki sposób Che, zagorzały antykapitalista, stał się
kapitalistyczną marką, logiem wielu produktów, czy elementem mody, z drugiej
strony Alvaro Vargas zwraca uwagę, że większa część tego kultu, wynika ze
zwykłej ignorancji i niewiedzy, na poparcie tej tezy przywołuje nawet słynne
powiedzenie amerykańskiej i latynoamerykańskiej młodzieży: „Tengo una remera
del Che y no sé por qué”, czyli: „Noszę T-shirt z Che Guevarą, ale czemu, nie
wiem wcale”. To głupiutkie powiedzonko odnosi się jednak nie tylko do Guevary
ale może być mottem młodzieży w stosunku do bardzo wielu dzisiejszych mód i
autorytetów. Przydałby się jeszcze jakiś film o podobnej wymowie jak książka
Peruwiańczyka, gdyż po literaturę sięga coraz mniej ludzi, niezależnie od
wieku.
„Ale tam krew owa została ukryta,
OdpowiedzUsuńspłynęła w korzenie, woda ją zmyła,
jakby nie było jej
(to było tak daleko), deszcz południa starł ją z ziemi
(daleko było to), saletra pożarła ją w pampie;
i śmierć ludu była taka, jak zawsze śmierć ludu,
jak gdyby nikt nie umarł i nic się nie stało,
jakby się tylko kilka kamieni zsunęło
na ziemię, jakby woda wylała się w wodę."
P. Neruda