poniedziałek, 4 lipca 2016

Obrona Malty w odcinkach

Jako, że jesteśmy obecnie w okresie wakacyjnym, warto przypomnieć o arcyważnym wydarzeniu, które rozgrywało się również podczas gorącego lata 451 lat temu. Mowa o obronie Malty przed wielką armadą turecką. Warto przypomnieć tę chwalebną kartę europejskiej historii także w kontekście dzisiejszych zmagań z islamem i zagrożeń nadchodzących z Bliskiego Wschodu. Dlatego też co dwa dni będę publikować fragment mojego tekstu omawiającego w skrócie obronę Malty z 1565 roku, trwającą dokładnie trzy miesiące, trzy tygodnie i trzy dni.
Zapraszam:




Zwycięska obrona Malty z 1565 roku była jednym z ostatnich wielkich triumfów militarnych chrześcijaństwa. Po tej bitwie można wymienić jeszcze jedynie starcie morskie pod Lepanto z 1571 roku oraz Odsiecz Wiedeńską z 1683. W tych trzech konfrontacjach można jeszcze dostrzec ślady ducha rycerskiego z epoki wypraw krzyżowych oraz jednoczenie się chrześcijan przeciwko wspólnemu wrogowi[1].
            Zwycięskie bitwy z Turcją były nie tylko wydarzeniami politycznymi, ale także (a może głównie) religijnymi. Właśnie w takich momentach odżywała idea średniowiecznego, zjednoczonego przeciwko islamowi, christianitas. Mimo sprzecznych interesów i różnych stanowisk państw europejskich, powoływano instytucje, mające na celu wspólną obronę przed obcym kulturowo i religijnie państwem, jakim była Turcja Osmańska. Podczas obrony Malty, nawet protestancka i antykatolicka królowa Anglii, Elżbieta I wydała rozkaz odmawiania, we wszystkich kościołach angielskich, modlitwy w intencji zwycięstwa kawalerów maltańskich nad niewiernymi[2].
            Przed bitwą pod Lepanto papież Pius V powołał pierwszą Święta Ligę, która połączyła Wenecję, Hiszpanię, państwa włoskie oraz Zakon Kawalerów Maltańskich. Jednak ta pierwsza Liga rozpadła się wkrótce, z winy Wenecji, która zawarła pokój z Turcja[3]. Drugą Święta Ligę powołano po zwycięstwie pod Wiedniem, skupiała ona Rzeczpospolitą, Cesarstwo, a w później również Rosję.
            Ideę ,,świętych porozumień” próbowano kontynuować na kongresie Wiedeńskim, jak i po nim powołując w 1815 roku Święte Przymierze łączące Rosję, Austrię i Prusy (w późniejszym okresie także Francję). Jednak to ostatnie przymierze różniło się zasadniczo od poprzednich, ponieważ wroga upatrywano nie  w  islamie, a w procesach wewnętrznych związanych z następstwami rewolucji francuskiej i jej konsekwencjami w krajach europejskich.[4]. Święte Przymierze było już ostatnim takim aktem zjednoczenia państw chrześcijańskich i ponowne próby jego wskrzeszania przez kanclerza Rzeszy Niemieckiej, Ottona von Bismarcka (w latach 1872-84), spełzły na niczym.
            Odparcie islamu przez Kawalerów Maltańskich jest jednak najbardziej wyrazistym powrotem do ideałów rycerskich i krucjatowych. Zapomniana już w Europie i niedoceniana idea Zakonów Rycerskich jako obrońców chrześcijaństwa, dała o sobie znać po raz ostatni w tak pełnej krasie, eksponując wszelkie szlachetne i chwalebne cechy rycerstwa takie jak poświęcenie, braterstwo, szaleńcza odwaga oraz obrona zarówno przez czyny zbrojne jak i dzięki modlitwom.
Zatopienie przez Kawalerów Maltańskich, sułtańskiego okrętu wypełnionego po brzegi złotem, tkaninami, przyprawami i nowymi niewolnicami do sułtańskiego haremu, było bezpośrednim pretekstem do muzułmańskiego ataku na Maltę. Do wydarzenia tego doszło jesienią 1564 roku, a już kilkanaście dni później zbulwersowany sułtan Sulejman I Wspaniały podjął decyzję o wyprawie mającej na celu sprawiedliwe ukaranie ,,niesfornych” Joannitów. W rzeczywistości sułtańska decyzja miała tylko symboliczny związek z zatopieniem statku, ponieważ Osmanowie już od dawna chcieli pozbyć się Kawalerów Maltańskich z Morza Śródziemnego, dlatego by na długie lata osiągnąć całkowitą dominację w tym rejonie. Istnienie Zakonu Maltańskiego od długiego czasu był ,,cierniem” w oku Imperium Osmańskiego.
            Historia Zakonu Maltańskiego swój oficjalny początek ma w XII wieku i obfituje w wiele wydarzeń zarówno samarytańskich jak i rycerskich. Zakon został zatwierdzony oficjalnie bullą papieską Lucjusza III w 1185 roku za czasów Wielkiego Mistrza Rogera de Moulins, jako Zakon Św. Jana w Jerozolimie. Działał już wcześniej, ale dopiero długo oczekiwany dokument potwierdził regułę zakonną opracowaną przez pierwszego Wielkiego Mistrza Rajmunda z Puy. Bulla papieska ułatwiła zarówno zbrojną (zakon już od 1124 roku był szanowaną siłą militarną na Bliskim Wschodzie), jak i szpitalną działalność zakonu, ponieważ poprzez oficjalne uznanie, umożliwiała nieskrępowane przyznawanie nadań ziemskich na rzecz zakonu.
            Joannici przez wszystkie lata swego funkcjonowania w Lewancie, w każdym mieście, w którym mieli siedzibę, zakładali szpital i przytułek, poza tym aktywnie wspierali armię jerozolimską w działaniach zbrojnych oraz budowali najwspanialsze twierdze na Bliskim Wschodzie, takie jak słynny Crac de Chevaliers czy Margat.
            Kiedy państwa założone przez Krzyżowców w Lewancie chyliły się ku upadkowi wskutek waśni we własnym obozie oraz mameluckiej ekspansji, Joannici byli tymi, którzy walczyli najdłużej. W końcu, po długich oblężeniach, padły niezdobyte wcześniej twierdze (Crac w 1271, a Margat w 1285). Joannici bronili się już tylko w ostatnim mieście łacińskim pozostałym na Bliskim Wschodzie, w Akkce. Po sześciotygodniowym oblężeniu, 18 maja 1291 roku ta nadmorska twierdza bohatersko broniona wspólnie przez skonfliktowanych wcześniej Templariuszy i Joannitów musiała ustąpić pod naporem przeważających sił egipskiego sułtana Ala-Aszrafa Chalila.; po ostatecznym upadku Akki nastąpił kres państw krzyżowców na Bliskim Wschodzie.
            Wyspiarska historia Joannitów. Wtedy to Joannici przenieśli się na Cypr, gdzie postanowili zastosować nową strategię walki z muzułmanami, czyli walkę o dominację na morzu za pomocą silnej, nowoczesnej floty. Ambitne plany morskie musiały jednak zostać wstrzymane, ponieważ przed Joannitami pojawiło się nowe, fundamentalne dla istnienia zakonu, wyzwanie. W 1307 roku król Francji Filip Piękny doprowadził do zniszczenia i kasaty zakonu Templariuszy. Groźba takiego samego końca zawisła nad Joannitami, którzy również, tak jak Templariusze nie mieli stałej, oficjalnej siedziby i rezydowali na terenie innych państw, co rodziło niebezpieczeństwo ingerencji władzy tych państw w sprawy zakonu.
            Jedynym wyjściem i ratunkiem było utworzenie własnego, suwerennego państwa, do czego konsekwentnie dążył ówczesny mistrz zakonu Fulko z Villaret. Wybór padł na wyspę Rodos, na którą Joannici udali się w 1306 roku. Opór przed osiedleniem Zakonu na wyspie stawiali mieszkańcy i genueńskie wojska zajmujące wyspę; przełamano go skutecznie w 1309 roku, a w międzyczasie Joannici uzyskali od papieża Klemensa V oraz od dworu bizantyjskiego, tytuł własności Rodos. Ponadto papież nadał zakonowi (bullą z 1308 roku) uprawnienia do kontrolowania całego europejskiego handlu z saracenami. Mało tego - w 1312 roku Klemens V wydał kolejną bullę zwiększającą przywileje Joanitów – zakon otrzymał majątek pozostały po skasowanym zakonie Templariuszy – Joannici przejęli prawie wszystkie dobra Templariuszy, wliczając w to większość europejskich komandorii oraz skarbców. Uzyskanie takiego majątku oraz własnej państwowości pozwoliło na szybki rozwój zakonu św. Jana oraz na podjęcie planowanej wcześniej rozbudowy i unowocześnienia floty.
            Od tej pory Kawalerowie Rodyjscy (tak zaczęto oficjalnie nazywać Joannitów) uczestniczyli w wielu morskich przedsięwzięciach i wyprawach wojennych takich jak zdobycie Smyrny, Halikarnasu, Kos i Aleksandrii (niechlubne złupienie miasta), obrona Armenii przed mamelukami a także kilkukrotna obrona własnej wyspy, Rodos, przed inwazjami islamskimi w latach 1440, 1442 i 1444[5].  Uprawiając rycerskie rzemiosło zakonnicy nie zapomnieli o swoich innych, równie ważnych zadaniach. Stworzyli na Rodos nowoczesne szpitale, ochraniali statki wiozące pielgrzymów, na mocy ugody z Egiptem odbudowali historyczny szpital w Jerozolimie (!), a także prowadzili ożywiony handel oraz produkcję, zwłaszcza wybornych rodyjskich win, które stały się słynne w całej Europie.
Pozycja i bogactwo zakonu wyzwalały negatywne emocje, nie były przede wszystkim na rękę, walczącym o dominację na morzu, Osmanom. Sułtan Mehmed II Zdobywca postanowił zgnieść potęgę zakonu i w 1480 roku dokonał inwazji na Rodos wysyłając tam ponad 70-cio tysięczną armię. Bezwzględni muzułmanie, dokonali rzezi ludności cywilnej, która nie zdołała schronić się w twierdzy. Czyn ten spowodował, że niechętna dotąd Joannitom rdzenna ludność, przyłączyła się do pełnej poświęceń obrony zamku, kierowanej przez mistrza Piotra d’Aubusson. Po wielokrotnych szturmach, bohatersko odpieranych przez zakonników, Turcy musieli w końcu ustąpić a wielka inwazja nie przyniosła im żadnego efektu. Mistrz zakonu d’Aubusson dostał w nagrodę od papieża VIII kapelusz kardynalski i funkcję legata papieskiego. Natomiast Mehmed II, wielki turecki zdobywca, planował kolejną inwazję na Rodos, jednak wkrótce zmarł i jego dalekosiężne plany spełzły na niczym.


[1] Duch krucjatowy widoczny jest później także podczas walki chrześcijan (głównie katolików) z różnego rodzaju rewolucjami. Były to również piękne, pełne poświęcenia momenty w historii chrześcijaństwa, jednak większość z batalii przeciw rewolucji kończyła się porażką. Jeden z najbardziej wyrazistych wyjątków stanowi wygrana przez tzw. siły narodowe wojna domowa w Hiszpanii.
[2] por. Zieliński Andrzej, Malta 1565, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2004, s. 15
[3] Wenecjanie często stwarzali przeszkody w prowadzeniu wojny z islamem. Wystarczy wymienić niesławną czwartą krucjatę z 1204 roku, gdy za sprawą Doży Dandollo, krzyżowcy skierowali się do Konstantynopola zamiast do Ziemi świętej.
[4] Święte Przymierze kierowało się zasadami równowagi sił, legitymizmu i restauracji.
[5]Szerzej u A. Zielińskiego, Malta op cit.. s. 62-63

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz