Jean Raspail, Oczy Ireny, Dębogóra 2015, 328
s.
Najnowsza powieść wybitnego
francuskiego prozaika. Być może ostatnia, ponieważ Raspail ma już 91 lat i w
wywiadach podkreślał, że zbliża się zarówno do swojego twórczego, jak i
życiowego kresu. Książka nazwana przez recenzentów metafizycznym
romansem. Według mnie jest to przede wszystkim metafizyczna podróż po Francji
małych wiosek, zapomnianych miejsc, z dala od multi-kulturowych tłumów
okupujących metropolie takie jak Paryż, Marsylia, czy Nicea. Po Francji, której
już nie ma i raczej w najbliższej przyszłości nie będzie oraz po duszy
ludzkiej, która wciąż jest taka sama. Mamy tu bowiem odwieczne pytania o dobro
i zło, o realną obecność Diabła w świecie, o ludzkie reakcje na kuszenie.
Dodatkowo dostajemy na kartach tej książki kilka smakowitych historii z
przeszłości, które, jak zwykle u tego autora, służą analizie czasów obecnych.
Oczywiście z
zapowiadanym na okładce romansem - w
tle. Raspail w mistrzowskiej formie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz