niedziela, 27 marca 2016

7 pozycji na Święta i nowy tydzień

Święta Wielkanocne to czas zarówno radosny, związany w chrześcijańskiej tradycji ze zmartwychwstaniem Jezusa, jak i czas refleksji nad śmiercią, cierpieniem i zagrożeniem. dlatego też warto sięgnąć po pozycje zarówno optymistyczne, jak i te, których przekaz wcale nie jest taki wesoły. Zapraszam:

1. Krzysztof Ożóg - ,,966. Chrzest Polski" - Ostatnio dużo się mówi w mediach o 1050 rocznicy chrztu Polski. Są to jednak głównie informacje zdawkowe, zaledwie wycinki medialne, w których trudno dopatrzeć się głębszej refleksji nad tym epokowym wydarzeniem. Książka Krzysztofa Ożoga to świetna synteza, w której autor poddaje analizie rozmaite elementy związane z rokiem 966 - datą, dzięki której Polska znalazła się w orbicie cywilizacji europejskiej i na trwałe stała się ważnym jej elementem. Znajdziemy tu omówienie misji św. Wojciecha, rozważania nad przyczynami decyzji Mieszka I związanej z przyjęciem chrztu, syntezę historii Słowian w naszym regionie, opis samego chrztu, jak i jego recepcję w dziełach współczesnych historyków i kronikarzy. W drugiej części Ożóg zastanawia się nad polityką chrystianizacji w wykonaniu Bolesława Chrobrego i rolą Polski, jako eksportera chrystianizmu na ziemie wschodniej Słowiańszczyzny. Całość uatrakcyjniają twarda oprawa, pachnący papier i mnóstwo map oraz ilustracji. Prawdziwy ,,must-have" dla wszystkich zafascynowanych korzeniami kulturowymi nie tylko Polski ale i Europy.

2. Stefan Darda - ,,Czarny Wygon" - tomy 1-4 - czytając o chrześcijańskiej Polsce płynnie możemy przejść do literatury zgoła innego typu. Tetralogia Dardy to powieści z pogranicza literatury grozy. znajdziemy tu zderzenie racjonalizmu, ludowej religijności z dawnymi, mrocznymi klątwami i legendami. Jednakże nie tylko Ci, którzy lubią się bać będą zachwyceni tymi książkami. Darda w uroczy sposób pokazuje obyczaje, kulturę i geografię Roztocza, krainy, która nie jest pierwszym wyborem zarówno polskich, jak i zagranicznych turystów. A powinna. Urokliwe miasteczka i wioski, do których autor wprowadza akcję swojego thrillero-horroru ożywają na kartach jego powieści. Postaci i miejsca są wręcz namacalne, czujemy mgłę spowijającą Starzyznę, słyszymy kroki bohaterów, wczuwamy się w ich emocje. Każdy kto czytał ,,Dom na Wyrębach", chętnie powróci do Roztocza w ,,Czarnym Wygonie" a ten, kto jeszcze nie miał do czynienia z twórczością Dardy, na pewno się nie zawiedzie. Polecam również wersję audiobookową tetralogii, ponieważ lektorzy spisali się w niej znakomicie nie ujmując nic z klimatu książek, który jest ich największą zaleta.

3. "Te Deum Laudamus" - to tradycyjny modlitewnik wydany przez wydawnictwo Te Deum związane z Bractwem Kapłańskim św. Piusa X. Pozycja najbardziej odpowiadająca okresowi świątecznemu. Dla współczesnego katolika może być to nie lada niespodzianka, ponieważ kompendium Te Deum jest prawdziwie tradycjonalistycznym modlitewnikiem, zawierającym teksty, które w modernistycznych świątyniach dawno odeszły już do lamusa. Wydawcy kierowali się mottem Ojca Pio, mówiącym że ,,ludzie szukają Boga w książkach, a znajdują Go w modlitwie". Jest to zatem książka, która przypomina dawne, piękne w swej formie modlitwy i pozwala zapoznać się z Mszą w rycie rzymskim. Polecam wszystkim tym, którzy zmęczeni są współczesnymi, bezdusznymi, kamiennymi blokami modernistycznych kościołów, w których niechlujstw odprawiania obrządku, łączy się z wciskaniem na siłę wszystkiego co nowoczesne, byleby tylko przyciągnąć wiernych. A przecież najlepiej przyciąga to, co przyciągało przez wieki właśnie swoją niezmiennością, stałością - elementami, które pozwalają znaleźć punkt odniesienia w pędzącym naprzód świecie.

4. Robert Littell ,,Wredny Typ" - Littell, który z niewiadomych przyczyn na okładce wypisany jest małymi literami, zabiera nas do Nowego Meksyku, gdzie emerytowany agent CIA próbuje rozwiązać zagadkę. Zagadkę, w którą wkracza zupełnie niespodziewanie, w dodatku nie mając na to ochoty. Z tyłu okładki dowiadujemy się, że jest to powieść szpiegowska w stylu Johna le Carre, ale jest to zupełnie nieprawdziwa opinia. Nie jest to typowa literatura szpiegowska, owszem następują zwroty akcji, są strzelaniny i pułapki, ale nie fabuła jest prawdziwą zaletą książki. Głównym atraktem tej powieści jest jej klimat - małe miasteczka południowych Stanów, meksykańscy bandyci pędzący bimber (mezcal), handlarze ludzkim towarem, podejrzane typki w małych, obskurnych knajpkach. No i oczywiście tytułowy ,,wredny typ" - Gunn, o arcywdzięcznym imieniu Lemuel, imieniu z typu imion, które dostają bohaterowie powieści tylko tych najlepszych autorów. Coś jak Lewellyn w ,,To nie jest kraj dla starych ludzi" Cormaca McCarthy'ego. Tylko ktoś, kto czuje prawdziwą esencję amerykańskiego południa jest w stanie nadać takie imię swojej postaci. Książka absolutnie warta polecenia, możliwa do ,,łyknięcia" w jeden wieczór. Co może odstraszyć od sięgnięcia po tę pozycję? Paskudnie niewygodny format, którym uraczyło nas wydawnictwo ,,nois sur blanc". Trzymając w rękach ,,Wrednego Typa" wydaje się nam, że bierzemy do ręki zeszyt do matematyki z niechcianymi zadaniami domowymi do odrobienia. Na szczęście to przykre uczucie znika, kiedy otworzymy książkę i zaczniemy zagłębiać się w treść.

5. Daniel-Rops ,,Kościół wczesnego średniowiecza" - kolejny tom z cyklu jednego z najsłynniejszych współczesnych historyków chrześcijaństwa. Francuski badacz jest dla mnie, obok Warrena H. Carrolla największym autorytetem w tej dziedzinie. Mniej apologetyczny niż Carroll, bardziej dokładny, posługuje się też pięknym językiem. Zdania, które formułuje są same w sobie ucztą dla czytelnika i sprawiają, że opasłe, historyczne tomiszcze pochłania się niczym tajemniczą opowieść. Zaskakujące wnioski i interpretacje wyciągane przez Daniel-Ropsa potrafią wprowadzić w zakłopotanie nawet czytelnika dobrze obeznanego z tematem. Pozycja idealna na czas świąt Wielkanocnych - pozwalająca zapoznać się z dziedzictwem przeszłości i poczuć nieprzemijalny urok tego, co w średniowieczu było dopiero młodym, dynamicznym ruchem. Skąd wzięła się niezależność władzy kościelnej od świeckiej? Jaki wpływ cywilizacyjny wywierały zakony? Czym różniła się duchowość wschodnia od zachodniej? Jaka była przyczyna tego, że epicentrum kultury, jakim było Bizancjum, powoli przerodziło się w bezwładnego, biurokratycznego molocha, w którym wszelka forma ceremoniału ważniejsza była od treści religijnych? Dokąd docierali wikingowie i dlaczego ci groźni łupieżcy uznali atrakcyjność wiary, którą chcieli z początku zniszczyć? Na te pytanie odpowiada Rops, a także pozostawia wiele innych kwestii niedopowiedzianych, tak aby czytelnik mógł oddać się intelektualnej uczcie, analizując ewentualności i możliwe scenariusze. Dzisiaj mało kto pisze historię w taki sposób i tak dobrze ją rozumie.

6. Benjamin Hall - ,,Isis, Państwo Islamskie" - wspomniałem na wstępie o zagrożeniach i momentach napawających smutkiem i oto Hall poddaje analizie jedno z największych zagrożeń we współczesnym świecie. ISIS - kalifat, wokół którego narosło zarówno wiele mitów, jak i rozmaitych faktograficznyh interpretacji. Skąd się wziął ten twór, dlaczego tak szybko emanował na cały świat arabski, jak jest finansowany, co go napędza, dlaczego staje się tak popularny wśród młodych i bogatych Europejczyków. Chłopak o wyglądzie beztroskiego surfera wkroczył w sam środek islamskiej hydry, by przekazać nam to, czego się dowiedział. Ta wielowątkowa książka napisana w bardzo przystępnej formie powinna być czytana w pakiecie z ,,Pod mieczem Allaha" Grzegorza Kucharczyka, ,,Dżihadem i samozagładą Zachodu" Pawła Lisickiego oraz ,,Kalifatem Terroru" Samuela Laurenta. Całe szczęście, że w świecie medialnych niedomówień i przeinaczeń możemy sięgnąć po polskie wydania tych zajmujących i przenikliwych książek. Wszystkie tytuły dostępne choćby tutaj: http://multibook.pl/pl/c/Zagrozenie-islamem/316

7. Bosch - serial telewizyjny. Z początku wszystko wygląda na oklepany schemat: zgorzkniały gliniarz po rozwodzie, który stosuje metody nie do końca zgodne z prawem, brudni policjanci okradający dilerów, czarny szef policji umoczony w politycznych gierkach, kobieta jako komendant jednostki. Wydawałoby się, że jest to typowy schemat serialu policyjnego, jakich pełno (zarówno lepszych i gorszych) wytworzyły amerykańskie telewizji. Bosch zachwyca jednak czym innym. Po pierwsze świetnie główną postać odgrywa Titus Welliver, znany chociażby z Deadwood. Jego mimika, riposty, sposób zachowania wzbudzają od razu nieodpartą sympatię. Czarny partner, elegant w najlepszych garniturach to również osoba wymykająca się kalkom. Do tego nieśpieszne tempo, świetne zdjęcia rozmaitych zakątków Los Angeles, wzbudzający autentyczny strach psychopata, który jest ,,głównym złym" w pierwszym sezonie serialu. W dodatku muzyka i mistrzowska czołówka. Obecnie w telewizji kończy się właśnie seria druga, ale ci co jeszcze nie zapoznali się z Boschem (samo imię i nazwisko nawiązuje do słynnego malarza), mogą szybko nadrobić zaległości. Jednen z lepszych seriali policyjnych ostatnich lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz