Otrzymałem ostatnio, bezpośrednio
od autora, książkę pt. Betelowa Rebelia z autografem
i bonusem w postaci krótkich opowiadań tegoż.
i bonusem w postaci krótkich opowiadań tegoż.
Po niedawnej
lekturze powieści i opowiadań Szczepana Twardocha, Jakuba Małeckiego czy
Łukasza Orbitowskiego, książka Daniela Nogala, nawiązująca do najlepszych
wzorców klasycznej low fantasy (Wikipedia rzecze, że jest to konwencja
literacka, będąca podgatunkiem fantasy, charakteryzująca się realizmem
zbliżonym do świata rzeczywistego, bardzo często nawiązując do istniejących w
nim realiów) stanowiła przyjemną odmianę, podobną do tej, jaką zapewniała
najnowsza powieść Jarosława Grzędowicza pt. Hell³, o której napiszę w
następnej recenzji.
Tytuł powieści
nawiązuje do popularnej w krajach Dalekiego Wschodu używki, w której skład
wchodzą liście pieprzu betelowego, nasiona palmy oraz mleko wapienne. Do
uatrakcyjnienia smaku tejże dodaje się kardamon, goździki, gałkę muszkatułową
(która sama może być narkotykiem spożywana w znacznych ilościach), anyż itp.
Zresztą sam pomysł na umiejscowienie fabuły właśnie w świecie jako żywo
przypominającym tropikalną część Azji a zwłaszcza Malezję zrodził się z
fascynacji autora tamtą częścią świata, jej przyrodą, kulturą i historią, choć
jak sam twórca przyznał – osobiście betelu podczas swych podróży nie próbował,
ale gdyby wtedy wiedział, że ,,napisze o nim w przyszłości książkę, to by na
pewno spróbował”.
Akcja powieści
osadzona jest w realiach zbliżonych do kolonialnych, wzbogaconych
o elementy steampunkowe i fantasy, zresztą w bardzo oszczędnej i rozsądnej dawce. Nie uświadczymy zatem tabunów rozmaitych elfów, krasnoludów, czy olbrzymów, a każdy mieszkaniec opisywanego świata nie posługuje się z automatu czarami lub nie wywija wypasionym, magicznym mieczem. Jak na razie (w Tomie I) mamy tylko jedną, ,,nieludzką” rasę – reprezentują ją Nagowie, czyli w języku fantastyki połączenie ludzi i sporych rozmiarów jaszczurów. Posługują się oni własnym dialektem, są inteligentni, mają nawet system wierzeń, hierarchię społeczną, a wraz z rozwojem fabuły dostajemy na ich temat coraz bardziej intrygujące informacje, których znaczenie ma niepośledni wpływ na dalsze losy historii opowiadanej przez Nogala.
o elementy steampunkowe i fantasy, zresztą w bardzo oszczędnej i rozsądnej dawce. Nie uświadczymy zatem tabunów rozmaitych elfów, krasnoludów, czy olbrzymów, a każdy mieszkaniec opisywanego świata nie posługuje się z automatu czarami lub nie wywija wypasionym, magicznym mieczem. Jak na razie (w Tomie I) mamy tylko jedną, ,,nieludzką” rasę – reprezentują ją Nagowie, czyli w języku fantastyki połączenie ludzi i sporych rozmiarów jaszczurów. Posługują się oni własnym dialektem, są inteligentni, mają nawet system wierzeń, hierarchię społeczną, a wraz z rozwojem fabuły dostajemy na ich temat coraz bardziej intrygujące informacje, których znaczenie ma niepośledni wpływ na dalsze losy historii opowiadanej przez Nogala.
W kwestii steampunkowej
(Steampunk – nurt fantastyki naukowej nawiązujący stylistyką do epoki
maszyn parowych. Wykorzystywany często do tworzenia tzw. historii
alternatywnych, w których to powstają dodatkowo mechaniczne wynalazki nie znane
w ,,normalnej” historii) również otrzymujemy racjonalnie dozowaną ilość zarówno
motywów, jak i samych informacji dotyczących nietypowych, utrzymanych w tejże
konwencji, wynalazków.
Generalnie
główna oś fabuły oparta jest o prosty, aczkolwiek bardzo ciekawy z punktu
widzenia kogoś interesującego się historią, motyw. Mamy zatem imperium
kolonialne przypominające prawdziwe Imperium Brytyjskie z przełomu XVIII i XIX
wieku oraz tropikalną kolonię. Kolonia jednak tylko w kwestii klimatu i
przyrody podobna jest do wspomnianej Malezji. Bieg spraw politycznych i
pojawiające się tam idee nawiązują zdecydowanie do kształtowania się
państwowości Stanów Zjednoczonych i ich walki o niepodległość w starciu z
Albionem. Wątek batalii o wyzwolenie Betelii spod kurateli metropolii spina
wszystkie pozostałe motywy a autor zgrabnie zawiązuje kolejne spiski, intrygi i
przeprowadza czytelnika przez zwroty akcji. Książka liczy około 370 stron a
wciąga swą wartkością tak bardzo, że bez problemu można ją ,,łyknąć” w jedno
popołudnie.
Przy całym
obecnym zadęciu panującym w literaturze i podejmowanych, niekiedy na siłę,
próbach coraz to większego udziwniania języka, rwania zdań i masakrowania
składni (skądinąd w przypadku niektórych autorów są to próby udane, ale moim
zdaniem panuje w tej materii znaczący przesyt), książka Daniela Nogala jest
napisana językiem normalnym, ale starannie dopracowanym. Nie jest również zbyt
nasycona poglądami autora, który nie promuje na siłę własnej wizji świata, a
jako zagorzały libertarianin o ugruntowanych i podpartych sporą wiedzą poglądach, mógłby to bez problemu czynić.
Owszem, w
kilku miejscach da się zauważyć przemycone wątki wolnościowe, jak choćby w
przypadku analizy działania systemu bankowego, która to wielce przypomina
poglądy wyłożone w recenzowanej niedawno przeze mnie książce Jakuba Wozinskiego
,,Dzieje Kapitalizmu”. Wyraźnie też widać, że sympatia autora kierunkuje się w
stronę rebeliantów i ich walki o wyzwolenie co sprawia, że również czytelnik
darzy cieplejszym uczuciem właśnie tą stronę konfliktu przedstawionego w
powieści. Jako konserwatysta odczuwam pewien dysonans z powodu takowego obrotu
spraw, ponieważ sympatyzowanie z buntownikami przeciwko legalnej władzy i to w
dodatku władzy królewskiej podskórnie odbieram jako niewłaściwe i nawet
estetycznie wadliwe, ale jako czytelnik jak najbardziej podążam tym tropem,
zwłaszcza, że postaci głównych bohaterów zarysowane są wyraźnie, każdy z nich
jest ,,jakiś” tzn. ma charakterystyczną osobowość, sposób zachowywania się,
mówienia itp. Także wielość stronnictw politycznych i ich skrywane w umiejętny
sposób interesy czy dążenia sprawiają, że wszystkie elementy fabuły tworzą
zgraną i dobrze dopracowaną całość.
